Zapiski ze słonecznej wyspy #3 – Zmiana światła. Zmiana rytmu.

Jak odnaleźć nowy rytm, gdy światła jest mniej? Powrót z Krety do Polski to dla mnie nowy początek i nowy test mojego wewnętrznego zegara. Jesień, z jej równonocą, krótszymi dniami i potrzebą wyciszenia, zaprasza do spowolnienia.

W tym osobistym wpisie z serii Zapiski ze słonecznej wyspy opowiadam o tym, jak światło wpływa na nasz sen, hormony i samopoczucie – oraz jak codzienne rytuały mogą wspierać nasz organizm w czasie zmiany.

„Zapiski ze słonecznej wyspy” to osobista seria na blogu Sun for Life, w której dzielę się codziennością i refleksjami z życia na Krecie – miejscu, gdzie światło wyznacza rytm dni.

Dziś piszę te słowa już z Polski. Po czterech latach wśród cykad, gorącego słońca i bliskości morza wróciłam – czując, że to był właściwy moment. Ale moje ciało i serce potrzebują teraz czasu, by odnaleźć nowy rytm. Tęsknię za ciepłem. Za światłem. Za przestrzenią.

Ta seria pozostanie zbiorem wspomnień z wyspy słońca, ale też otworzy się na nowe wpisy, tworzone podczas kolejnych odwiedzin i spotkań z Kretą. Bo choć wróciłam, to Kreta już na zawsze zostanie częścią mojego wewnętrznego krajobrazu…

Początek jesieni

Ten moment, kiedy dzień i noc stają się sobie równe, a światło spotyka się z ciemnością na idealnej granicy. Jesień przyszła – jak zawsze – trochę znienacka, choć przecież wyczuwalna była od tygodni. I tak jak co roku, zaprasza mnie do tego samego: żeby zwolnić. Żeby bardziej słuchać ciała niż kalendarza, bardziej rytmu światła niż trybu dnia.

Wierzę, że natura ma swój mądry cykl, nie tylko w rocznym kole pór roku, ale też w rytmie dobowym. To, co dzieje się za oknem, ma bezpośrednie przełożenie na to, co dzieje się w nas: ilość światła wpływa na sen, poziom energii, apetyt, nastrój, a nawet głębokość myśli.

Równonoc przypomina, że nie jesteśmy oddzieleni od natury. Że tak jak liście zaczynają puszczać letnie napięcie i szykować się na oddech zimy, tak i my mamy prawo do spowolnienia. Do snu, który przychodzi wcześniej. Do ciszy, która trwa dłużej. Do rytmu, który nie wymaga pośpiechu.

Rytm światła, rytm ciała

W naszej biologii światło działa jak metronom. Wpływa na wydzielanie hormonów takich jak melatonina (regulująca sen) i kortyzol (mobilizujący nas rano do działania). Kiedy dni stają się krótsze, a poranki ciemniejsze, naturalnie zmienia się nasz poziom energii, koncentracji, apetytu czy potrzeba snu. To nie oznaka lenistwa – to mądrość ciała.

Badania pokazują, że światło poranne wpływa na synchronizację zegara biologicznego – poprzez działanie na jądro nadskrzyżowaniowe (SCN) w mózgu. To ono „steruje” naszym rytmem dobowym, nie tylko snem, ale także procesami metabolicznymi, regulacją temperatury, poziomem kortyzolu i nastrojem.

Nie bez powodu osoby spędzające więcej czasu na zewnątrz, szczególnie rano, mają lepszą jakość snu i wyższy poziom energii. Światło to nie tylko witamina D – to naturalny sygnał „startu” dla całego organizmu.

Jesień uczy snu

Niektórzy z nas mogą odczuwać większą senność, spadki energii i trudność z koncentracją – to naturalne. Jesienią poziom melatoniny wzrasta szybciej wieczorem, a spada później rano. Warto to zaakceptować i zadbać o bardziej łagodne rozpoczęcia dnia, więcej światła rano, ale też wcześniejsze wyciszenie wieczorem.

Z badań wiemy, że niedobór światła dziennego (szczególnie w godzinach porannych) wiąże się z większym ryzykiem występowania sezonowych zaburzeń nastroju (SAD). Dlatego tak ważne jest, by nie rezygnować z kontaktu ze słońcem – nawet jeśli jest go mniej.

granat jesień zmiana rytmu Kreta

Jesienne owoce i codzienna obfitość

Choć dni są coraz krótsze, a wieczory chłodniejsze, jesień to wciąż czas dojrzewania. Także w bardzo dosłownym sensie – właśnie teraz pojawiały się pierwsze granaty w ogrodzie. Ich ciemnoczerwona barwa i pełne, soczyste wnętrze przypominają mi o tym, że nie wszystko kończy się wraz z latem. Część rzeczy potrzebuje właśnie więcej czasu…

Cytryny nadal powoli dojrzewają w promieniach wczesnojesiennego słońca, a zbiory oliwek dopiero się zaczną. Natura działa dalej swoim rytmem – nawet jeśli światła jest mniej, procesy trwają. To dla nas ważna lekcja na ten czas: nie wszystko musi dziać się szybko, nie wszystko musi być widoczne od razu.

Mam poczucie, że jesień to moment, w którym warto zwrócić się bardziej do wewnątrz. Poszukać własnego tempa. Zatrzymać się na chwilę i sprawdzić, co w nas… Granaty, oliwki, cytryny, są dla mnie symbolem codziennej obfitości, którą łatwo przeoczyć, jeśli się za bardzo spieszymy.

Co możesz zrobić wkraczając w jesień lub wracając z ciepłych stron?

  1. Chwytaj poranne światło
    Nawet jeśli słońca jest mniej, staraj się wychodzić na zewnątrz jak najwcześniej – poranna ekspozycja światła (nawet w pochmurny dzień) reguluje rytm dobowy i poprawia nastrój.
  2. Unikaj sztucznego światła wieczorem
    Przyciemnij światła po zachodzie słońca. Zamiast zimnych LED-ów, wybierz cieplejsze barwy (żarówki 2200-2700 K). Światło wieczorne powinno sygnalizować ciału: czas odpoczynku.
  3. Ustal wieczorne rytuały
    Ciepła herbata, książka, kąpiel z olejkiem lawendowym. Powtarzalność sygnalizuje ciału: nadchodzi sen.
  4. Znajdź własne „słońce”
    Może to być spacer w południe, kontakt z naturą, joga przy oknie, muzyka, taniec – cokolwiek przywraca Ci energię i kontakt z ciałem.
  5. Przytul jesień
    Nie próbuj zatrzymać lata. Zamiast tego: zwolnij. Otul się światłem świec, pozwól sobie na więcej snu, jedz sezonowo.

Światło jako codzienna praktyka

Choć teraz przede mną zupełnie nowy etap – z mniej intensywnym światłem i nowymi wyzwaniami – nie chcę porzucać mojej praktyki światła. Codzienne wystawienie twarzy do słońca, nawet jeśli to tylko przez chmurę. Spacer o poranku. Otwarcie okna i spojrzenie w niebo zanim sięgnę po telefon. To małe rytuały, które wspierają mój rytm.

I choć Kreta jest dziś wspomnieniem, to światło i jego działanie – pozostają we mnie. W rytmie dnia. W rytmie roku. W moim ciele i w tym, co wybieram każdego dnia.